Uwielbiam spontaniczność – ona niewątpliwie budzi te pokłady kreatywności, które są nam wszystkim tak bardzo potrzebne. Po co czekać rok, dwa albo trzy lata, skoro można tak cudownie zaplanować ślub i wesele w niecałe dwa miesiące?
Wielki szacun dla Julii i Daniela – wiele rzeczy zrobili sami (jak przykładowo dekoracje i kwiaty), do wielu podeszli niestandardowo – Julia znalazła najpiękniejszą sukienkę na OLX, Daniel miał spinki swojego Dziadka, a torty były dwa i oba bez cukru (pyszne!).
Zapraszamy Was na ich piękną historię, która rozegrała się w industrialnym wnętrzu Gorzelni 505.